Ten film oszukuje widza. Człowiek, który umiera na raka (nawet w USA) nie jeździ po całym świecie i wspina się w górach, tylko cierpi. Staje się coraz chudszy, słabszy i skręca sie z bólu. Bierze więc środki przeciwbólowe i wtedy jest ogłupiały. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością i dlatego nie ma co się zachwycać tym filmem.
większość filmów mija się z rzeczywistością... i chyba właśnie o to chodzi w filmach,jeżeli chcesz rzeczywistość obejrzyj wiadomości lub jakieś filmy dokumentalne, filmy te choć mijają się z rzeczywistością i upiększają ją i tak mogą być piękne i wartościowe, nie należy zastawiać się nad tym czy to jest możliwe,czy tak byłoby w normalnym życiu, film to film i każdy o tym wie,ale każdy ma nadzieję,że może kiedyś także jego spotka coś niemożliwego i wspaniałego, każdy chce odpocząć choć na 1,5h od rzeczywistości
Macie rację, większość filmów jest nierzeczywistych. I dobrze !. Właśnie po to je oglądamy, aby na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Te wszystkie komedie romantyczne, różnego typu kino akcji, itd. Ale jest również druga grupa filmów - właśnie te, które opisują nam rzeczywistość taką jaka jest - trudne sytuacje życiowe, konieczność podejmowania trudnych decyzji, konsekwencje błędnych decyzji, biedę, strach i opuszczenie itp. No i jest trzecia grupa filmów, takich jak ten - które aspirują do rangi filmów ambitnych, które rzekomo opisują rzeczywistość, a tak naprawdę oszukują widza. Dlatego uważam, że te film są bardzo niebezpieczne, szczególnie dla młodego widza, który na podstawie takich filmów uczy się "prawdziwego życia".
Kto chce oglądnąć naprawdę dobry film o umieraniu na raka i jej wpływie na resztę rodziny to polecam http://www.filmweb.pl/f8007/Jedyna+prawdziwa+rzecz,1998
a może chodzi po prostu żeby zacząć żyć i mieć marzenia zanim zacznie gonić człowieka czas i zda sobie sprawę że jest za późno by cokolwiek zrobić i zmienić
nie zawsze. Moja najbliższa przyjaciółka zachorowała , naszczęście się już wyleczyła. Cieszy się życiem i podczas choroby nie rozmyślała jak jej źle jaki to świat jest niesprawiedliwy tylko żyła dalej. Myślę że przebieg choroby zależy od psyhicznego nastawienia bo motywacja to połowa sukcesu... nie zapominajmy o tym.
Ktoś kto jest chory na raka choruje długo. I w tym filmie nie zostały pokazane te ostatnie chwile, tylko miesiące przed. A kiedy choroba jest w stanie remisji, to tak, jakby człowiek nie był chory. Wiem trochę na ten temat bo osoby mi bliskie umierały na raka. I nie uważam że nalezy się od razu wypowiadać tak jednostronnie że to NIEMOŻLIWE. Film na pewno nieco mija się z prawdą, ale przecież to w nim jest piękne - że my tez tak byśmy chcieli.
Oj nie prawda... Bardzo dużo zależy od nastawienia człowieka...
Mówi się "dla chcącego nic trudnego" i jest to prawda, także i w tym przypadku... Oni specjalnie najtrudniejsze rzeczy przeznaczyli na początek... a i pod koniec bohater grany przez Freeman umarł przecież po dłuższym czasie pobytu w szpitalu. Akurat ten fakt nie jest w filmie niemożliwy, więc przestańcie@!
rany ludzie jacy wy jestescie przyziemni! to jest tylko film dlaczego musicie sie zaraz doszukiwac w nim jakis faktow i nonsensow? nie mozna po prostu nacieszyc sie (wg mnie) dobrym kinem i gra aktorska zamiast szukac w tym wszystkim sensu???
o.... można do tego podejśc i tak, ale fajnie do tego wiedziec, ze nie jest to takie nierealne :)
Film wcale nie oszukuje widza, wszystko, jak już tu wcześniej wspomniano jest kwestią nastawienia, a głębiej ujmując, tego co ukryte jest w naszej podświadomości, czyli tego w co niesamowicie wierzymy. "Choć goni nas czas" w fantastyczny i niesamowity sposób ukazuje pospolitą prawdę, głoszącą, że marzenia się spełniają oraz, że wiara czyni cuda.