Wróciłam do tego filmu po kilku latach nie przez przypadek, a z rozmysłem... Jest kilkanaście
takich tytułów, które czasem chce się ponownie zobaczyć...Nic się nie zestarzał, a wręcz
przeciwnie...ciągle zauważam coś nowego i jakby więcej pojmuję, tak jakbym do niego
dorastała ... Szokuje mnie ogólna, niska ocena tego obrazu, a komentarze w stylu 'prosty jak
budowa cepa' głęboko zasmucaja... Film napisany, obsadzony, wyreżyserowany i zagrany
genialnie. Żadnych tandetnych chwytów, aby rozczulić widza, jak to się niestety amerykanom
zdarza (szczególnie Spielbergowi). Każde słowo, które pada na ekranie jest głęboko
przemyślane i jest ich dokładnie tyle ile powinno być, ani o jedno nie za dużo i nie za mało...
Kiedy naszych bohaterów zatrzymuje policja w Alabamie, Daisy wyjaśnia, że jej nazwisko jest
niemieckiego pochodzenia ... Choć ich status społeczny jest z pozoru nieporównywalny, to
jednak oboje czują się niepewnie.... Od sceny ze zniknięciem puszki z łososiem, film już do
końca trzyma za gardło. Jesli o mnie chodzi, to sie pewnie nigdy nie zmieni. Pozdrawiam.
całkowicie się zgadzam,także powróciłam do tego filmu po latach i wciąż jest tak samo wspaniały :)